Jasiakiewicz: Bydgoszcz nie chce rozbijać województwa

Rozmowy na temat Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych od początku budzą ogromne emocje, a nawet "dziką wściekłość i zawiść, brak merytorycznej dyskusji" - jak mówił dziś podczas Sesji Rady Miasta Bydgoszczy Piotr Król.

Trwa posiedzenie LIV sesji Rady Miasta Bydgoszcz. Jednym z punktów jest stanowisko ws. Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Rafał Bruski był nieobecny w czasie dzisiejszej sesji, dlatego wyrazicielem stanowiska ws. ZIT był Roman Jasiakiewicz. Przewodniczący przypomniał o podpisanej kilka tygodni temu deklaracji porozumienia 11 gmin. Przywołał przyjęcie zasady: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Wspomniał o inwektywach, jakie popłynęły w stronę Bydgoszczy w ostatnim czasie, porównaniu do sytuacji na Krymie czy opublikowanej Białej Księdze. Bydgoszcz nie godzi się na zasady ZIT proponowane przed Toruń, a Toruń nie chce rozwiazań bydgoskich. Przeczytaj: Wszystko na temat ZIT

Województwo jedno, a zarzutów wiele

- Przyklejanie nam łatki konfliktowości, podnoszenie tych głosów jest nieprawdziwe - mówi przewodniczący. W interesie Bydgoszczy i regionu nie leży dywagacja o rozbiciu województwa kujawsko-pomorskiego. Nie podnośmy tego, nie rozpowszechniajmy - deklaruje i apeluje Jasiakiewicz.

Podczas sesji padło kilka zarzutów w stronę marszałka Piotra Całbeckiego. - Obserwujemy brak działań na rzecz integralności i spójności. Dowodem pozycja mocniejsza w podziale środków na prawo od Wisły - podaje przewodniczący rady miasta. Dalej wymienia brak efektywnego wydawania środków unijnych, trzecim zarzutem jest brak przejrzystości działań, co prowadzi - jak mówi - do braku zaufania, wiarygodności wypowiadanych przez marszałka słów.

- Trzeba mieć dużo złej woli, by nie pokazywać wniosków, rozstrzygnięć i kwot, a to kanon demokracji - podkreśla Roman Jasiakiewicz i podaje przykład strony mapadotacji.gov.pl, gdzie prezentuje się polskie inwestycje, a Toruń tego nie robi.

Nie dla kasy uznaniowo od "dobrego wujka" Całbeckiego

To nie koniec "grzechów" urzędu marszałkowskiego, które dostrzega bydgoska strona. - Uznaniowość ma miejsce w rozdziale środków unijnych - pada zarzut, kolejny to brak innowacyjności w działaniu. Marszałek współuczestniczy w powielaniu inwestycji, mówi przewodniczący. Wymienia budowę hali koncertowej, hali lekkoatletycznej. - Prezes Wolsztyński wyprowadził halę do Torunia, Tak robić nie należy - stwierdza. Postępowania marszałka ocenia jako pijarowskie, "dobrego wujka dla swojego okręgu wyborczego". A środki płyną do Torunia.

Roman Jasiakiewicz mocno zaznacza, że bydgoska strona nie zgadza się na uznaniowość. - Brakuje komplementarności Bydgoszczy i Torunia, uzupełniania się, zamiast wyrywania. My mamy filharmonię - tam ma być filharmonia. My mamy operę - tam ma być opera - mówi przewodniczący podczas sesji. - Dostrzegamy, że razem możemy rozwijać się lepiej, szybciej.

Nie jesteśmy kłótliwi, chcemy zgody

Po wystąpieniu przewodniczącego, głos zabiera poseł Tomasz Latos, który wyraża wielki szacunek za to wystąpienie. - Prezydent ma wsparcie parlamentarzystów, ta sprawa łączy. Dajemy wsparcie - mówi. Podobnie wypowiadają się kolejni: Jacek Bukowski, Piotr Król czy Elżbieta Rusielewicz.

Radni udzielają wsparcia prezydentowi Rafałowi Bruskiemu przed jutrzejszym spotkaniem u minister Bieńkowskiej. - Mam nadzieję, że jutrzejsze spotkanie spotkanie przyniesie rozwiązanie - mówi Król, który jednocześnie uważa, że "wzbudziliśmy dziką wściekłość", "nie pomoże nam wojna złośliwości i zarzuty". radna Rusielewicz: - Nie my jesteśmy kłótliwi, zawistni. Mamy swoją mądrość.

AGW