Lepszy monitoring miasta

Inwestycja pochłonie 530 tys. zł, z czego 80 proc. pokryje ratusz, a 20 proc. inwestorzy. Według statystyk Policji w 2008 roku monitoring pomógł ująć 120 sprawców przestępstw.

Monitoring przed remontami
Jak zauważa 33-letnia Ola, monitoring jest wynalazkiem słusznym i należy o nim myśleć jak najwcześniej.
- Miasto inwestuje grube pieniądze w odnawianie budynków, w wygląd, ale nie zapobiega aktom wandalizmu. Gdyby kazać gówniarzom płacić za remont czy czyścić fasady, te renowacje miałyby większy sens. Mała szkodliwość społeczna takich przypadków jak rozbite pleksiglasy na przystankach sprawia, że policja nie zajmuje się łapaniem sprawców - zauważa. - Monitoring powinna mieć pod sobą Straż Miejska, która mogłaby wtedy zająć się czymś pożyteczniejszym niż chodzenie i wypisywanie mandatów. A wandale nie powinni być karani grzywną. Powinni po prostu ponosić koszty remontów i naprawiania szkód, które wyrządzili.

Kamery to nie wszystko
50-letni Jędrzej zauważa, że aby kamery spełniały swoje funkcje, potrzebna jest sprawna organizacja ich obsługi.
- Z kamerami pewnie będzie bezpieczniej pod warunkiem, że panowie obsługujący monitoring będą rzetelnie wykonywać swe obowiązki. Instalacja kamer będzie skuteczna wtedy, kiedy w razie widocznego dzięki nim zagrożenia będzie następować szybka interwencja odpowiednich służb. - zauważa Jędrzej. - Z drugiej strony jest to jakaś inwigilacja, kamery będą więc pokazywać także te sytuacje z naszym udziałem, z których niekoniecznie musi wynikać zagrożenie bezpieczeństwa współmieszkańców. - dodaje z niesmakiem.

Przestępca może umknąć kamerze
25-letnia Daniela chciałaby, żeby kamer było jak najwięcej.
- Czasami nawet ich bliskość niestety nie zapobiega przestępstwom - mówi. - Niedawno w siedzibie naszej firmy doszło do włamania, mimo że w pobliżu są kamery.

Zobacz też:

• **Policja dba o bezpieczeństwo seniorów
• Bezpieczniejsze dzieci
• Przedszkolaki uczą się o bezpieczeństwie
• Obywatelu, broń się!