Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na Korfantego w Bydgoszczy walczą z decybelami

Marta Pieszczyńska
Marta Pieszczyńska
Poziom hałasu został już zmierzony. Okazało się, że na ulicy Korfantego jest zdecydowanie za głośno. Ale, zdaniem ratusza, ekran dźwiękochłonny to za drogie rozwiązanie. Poza tym brudzi się i jest nieestetyczny.

Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej postanowił więc ponownie zbadać głośność przy ul. Korfantego. - Pytanie po co? - zastanawia się Janusz Idźkowski, jeden z mieszkańców ul. Korfantego. - Przecież kilka miesięcy temu o zmierzenie hałasu ratusz zwrócił się do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

A wyniki nie pozostawiały żadnych wątpliwości: w rejonie ulicy Korfantego występuje ponadnormatywny poziom dźwięku - czytamy w raporcie inspektoratu. W ciągu dnia próg głośności przekraczany jest nawet o pięć decybeli, natomiast w nocy - o trzy.

Z tego też powodu okoliczni mieszkańcy domagają się ustawienia wzdłuż jezdni ekranów pochłaniających dźwięk. - Ta ulica widnieje w planach zagospodarowania przestrzennego jako droga lokalna - wskazuje pan Janusz. - Teoretycznie należy więc do strefy ruchu uspokojonego. W praktyce jednak każdego dnia jeździ tędy mnóstwo samochodów. Hałas jest wręcz nieznośny!

Pomysł ustawienia ekranów pozytywnie zaopiniowała już Komisja Rewizyjna Rady Miasta. - Uważamy, że skargi mieszkańców są uzasadnione - mówi Piotr Król, przewodniczący komisji. - Skierowaliśmy już wniosek do prezydenta.

Ale szanse na zamontowanie ekranów są niewielkie. - Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej robi wszystko, żeby uniknąć ustawienia dźwiękochłonnych barier - denerwuje się pan Janusz. - Teraz wymyślili sobie ponowne badania hałasu. To zwykła wymówka przed podjęciem działań!

Tymczasem Krzysztof Kosiedowski z biura prasowego bydgoskiego ratusza twierdzi, że ekrany akustyczne to owszem - dobry pomysł, ale zarazem najdroższy. - Dlatego też zleciliśmy firmie zewnętrznej przeprowadzenie powtórnego pomiaru dźwięku, ale tym razem ukierunkowanego na konkretne rozwiązania - wyjaśnia. - Być może jednym z nich będzie pas przydrożny zieleni - spekuluje.

Zapewnia jednocześnie, że zarząd nie kwestionuje wcześniejszych badań WIOŚ. - Teraz chcemy znaleźć jak najlepsze wyjście - tłumaczy. - A montaż ekranów, oprócz względów ekonomicznych, wiązałby się z wycinką okolicznych drzew oraz kosztami utrzymania czystości bariery.

- To bzdura! - bulwersuje się Ryszard Szekliński, jeden z mieszkańców. - Przy ulicy stoi kilka drzew, które zresztą zasadziliśmy sami! Od kiedy ratusz tak dba o ochronę środowiska? Przecież podczas budowy ul. Korfantego wycięto setki drzew!

Zbigniewa Jantarskiego, kolejnego lokatora, oburza także argument o czystości i estetyce ekranów. - A kto zadba o czystość naszych płuc? - pyta.

Krzysztof Kosiedowski dodaje natomiast, że po jakimś czasie mieszkańcy zaczną narzekać na zaciemnione przez ekrany otoczenie. - Przecież te bariery są przezroczyste - zauważa Janusz Idźkowski.

Równie kiepskim argumentem jest, zdaniem mieszkańców, aspekt ekonomiczny. - Nas to w ogóle nie powinno obchodzić - mówią. - Zarząd dróg złamał prawo, więc teraz musi ponieść koszty usunięcia skutków swoich błędnych decyzji.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto