Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Znikające złotówki

piet
Tracąc kartę bankomatową można pozbyć się wszystkich oszczędności. Nasza Czytelniczka nie zgubiła jej. Karta nie padła też łupem złodziei. Mimo to pieniądze z jej konta zaczęły ,,znikać".

Tracąc kartę bankomatową można pozbyć się wszystkich oszczędności. Nasza Czytelniczka nie zgubiła jej. Karta nie padła też łupem złodziei. Mimo to pieniądze z jej konta zaczęły ,,znikać". Bank sprawę wyjaśnia, ale wszystko wskazuje na to, że kobieta będzie musiała pokryć koszty reklamacji.

Pod koniec sierpnia br. pani Aleksandra (nazwisko do wiadomości redakcji), zauważyła, że ktoś pobrał z jej konta 50 złotych. Z wydruku bankowego wynikało, że transakcji dokonano w bankomacie BGŻ. Kilka dni temu sytuacja powtórzyła się. Identyczną kwotę wypłacono w aparacie PKO w Fordonie - dokładnie godzinę po tym, jak sama pobrała pieniądze.
Czyszczenie konta
- Dopiero z wydruku zorientowałam się, że ktoś dosłownie podbiera moje pieniądze. Może dla niektórych nie są to duże kwoty, ale dla mnie znaczące. Jest w tym jakaś metoda, bo ci, którzy mają więcej pieniędzy na kontach, mogą nawet nie zauważać takich transakcji. Ja ma skromną pensję i liczę się z każdym groszem - mówi pani Aleksandra. - Kilka dni zajęło mi zastrzeżenie karty. Najpierw w agendzie mojego banku na Bartodziejach powiedziano mi, że mogę zastrzec kartę w przypadku jej kradzieży. A skoro mi jej nie skradziono, to nie ma podstaw, by ją zablokować. Wybrałam wszystkie pieniądze, by nie wyczyszczono mi do końca konta, ale bałam się, że ten ktoś zrobi mi debet. Dopiero w centrali udało mi się zablokować kartę. Złożyłam reklamację, ale w banku dano mi do zrozumienia, że takie pobory raczej nie są prawdopodobne. Kazano mi czekać na wyjaśnienie sprawy.

Błąd w rachunku?
- To dobrze, że złożono reklamację. W tego typu sytuacjach prawidłowość transakcji sprawdzamy z wydruków bankomatowych. Są na nich daty, godziny oraz to czy wypłaty dokonano autoryzowaną kartą. Może się okazać, że nastąpił na przykład błąd w rachunku. Jeśli natomiast z wydruku wyniknie, że wypłaty dokonano zgodnie z procedurami, nie będzie podstaw do uznania reklamacji - wyjaśnia Alina Wesołowska z oddziału regionalnego PKO BP SA. w Bydgoszczy. - Przy niektórych aparatach w Bydgoszczy są kamery i wówczas na podstawie taśm możemy zobaczyć kto dokonał transakcji i ewentualnie powiadomić policję.
Reklamacja kosztuje
W bankomatach, przy których dokonano wypłat z konta p. Aleksandry nie ma kamer. Nie można więc sprawdzić kto pobrał gotówkę, albo przynajmniej wykluczyć, że zrobiła to właścicielka. Pozostało jej więc czekać na decyzję banku. Jeśli nie uzna on reklamacji bydgoszczanka będzie musiała dodatkowo zapłacić 20 zł.

- W przypadku kradzieży kart dotarcie do złodziei nie jest skomplikowane. Z reguły dokonują oni płatności w hipermarketach czy stacjach benzynowych i szybko się demaskują - mówi podkom. Jacek Krawczyk rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy. - Sprawę Czytelniczki ,,Expressu" powinien wyjaśnić bank. Posiadacze kart bankomatowych powinni pamiętać, by pilnować swoich kart i nie tracić jej z oczu nawet na chwilę. Ta chwila może właśnie słono kosztować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto