Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bydgoski KPEC zostaje w rękach miasta. Oferta była za słaba [nowe informacje]

Redakcja
Fot. Pixabay
„Zakończono proces zmierzający do sprzedaży udziałów miasta w Komunalnym Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej. Tym samym nie dojdzie do sprzedaży udziałów miasta w spółce” - czytamy w oficjalnym komunikacie miasta.

Historia z próbą prywatyzacji Komunalnego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej przypomina brazylijską telenowelę. W 2001 roku, kiedy prezydentem Bydgoszcz był Roman Jasiakiewicz, miasto sprzedało swoje udziały w KPEC-u niemieckiej firmie MVV. Nowy udziałowiec wniósł do spółki 56 milionów złotych i objął ponad 54 procent udziałów w KPEC.

Kiedy prezydentem został Konstanty Dombrowicz, podjęto działania, by wycofać się z wcześniejszej prywatyzacji i odkupić udziały od Niemców. Niemiecka firma MVV, dotychczasowy akcjonariusz Komunalnego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej, za 70 milionów złotych sprzedała swoje udziały w spółce.

Sytuacja z KPEC-em ponownie uległa zmianie, kiedy prezydentem został Rafał Bruski. W 2012 roku zapadła decyzja, że miasto sprzeda swoje udziały w spółce. Prywatyzację próbowali zablokować radni Prawa i Sprawiedliwości, zwołano nawet nadzwyczajną sesję, ale ich wniosek przepadł w głosowaniu.
Przeciwko prywatyzacji byli również związkowcy. - KPEC doskonale sobie radzi, inwestuje, mamy niską cenę ciepła - przekonywał Wiesław Piotrowski, szef Solidarności w Komunalnym Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej.

Nadzwyczajna sesja w sprawie KPEC-u. Wniosek PiS nie przeszedł [śledź na żywo]

W lutym 2014 roku na zaproszenie miasta do negocjacji odpowiedziało 5 podmiotów. W drugim etapie na placu boju została Polska Grupa Energetyczna, druga w kolejce była ENEA Wytwarzanie SA z siedzibą w Świerżach Górnych.
Przez kolejne miesiące w sprawie jednak niewiele się działo. Tzw. karta prywatyzacji miejskiej spółki, zawierająca informacje o każdym następnym etapie rozmów oraz o datach ich przedłużenia, nie była uzupełniana od czerwca 2015 roku.

Nieoficjalnie mówiło się, że wpływ na zwolnienie negocjacji miała, po objęciu rządów przez PiS, zmiana kierownictwa w PGE.
- Powodem zakończenia negocjacji w sprawie sprzedaży udziałów są głównie kwestie finansowe - stwierdza jednak prezydent Rafał Bruski. Jego zdaniem, najważniejszy jest interes miasta. - Mówiliśmy tak dla prywatyzacji i nie dla sprzedaży za wszelką cenę. Dlatego podjąłem decyzję o zakończeniu procesu negocjacji, ponieważ cena nie była zadowalająca. Oferta złożona przez PGE była, w ocenie zespołu negocjacyjnego, ale również mojej, rażąco niska - wyjaśnia prezydent Rafał Bruski.

KPEC zostaje w rękach miasta

Jak dodaje, koszty poniesione w związku z procesem sprzedaży udziałów nie obciążyły budżetu miasta.
Przeciwko prywatyzacji KPEC był też obecny poseł, a wtedy radny, Piotr Król. - Czy teraz odczuwa satysfakcję, że spółka zostaje jednak w rękach miasta? - pytamy. - Dobrze, że wycofujemy się z prywatyzacji - mówi dyplomatycznie. - Spółki zapewniające mieszkańcom ciepło czy wodę, powinny zostać w rękach miasta. A przykład ze sprzedażą udziałów KPEC firmie MCVV, pokazuje,że nie był to najszczęśliwszy pomysł - dodaje.

***
Pogoda na dziś, 27.10.2016

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto