Godzina 19:30, przy wejściu kotłuje się kolejka. Zadziwiające jest to, że ochroniarze rysują na rękach znaczek w kształcie "X" ludziom, którzy nie skończyli osiemnastu lat. Następnym szokiem okazał się zakaz wychodzenia z klubu, co zawsze było dozwolone.
Szatnia - nieczynna, a toaleta zapchana. Na szczęście wszyscy radzą sobie z tymi niedogodnościami. Występ rozpoczyna się z opóźnieniem. Bydgoszczanie witają duet Gee Sista&Mistah Lego z umiarkowanym entuzjazmem. Dziewczyna prezentuje wspaniałe możliwości wokalne - głos o mocnej, czystej barwie. Mistah Lego jest idealnym dopełnieniem dla artystki.
Niektóre kawałki (np. "Sterowani") szczególnie przypadają mi do gustu, jednak brakuje pożądanego kopnięcia muzyką radości. Młoda kobieta sama przyznaje, iż czasami lubi smęcić. Myślę, że takich "przygnębiająco" wolnych kawałków jest zbyt wiele. Podoba mi się to, że artyści proszą, aby dawać szansę także tym mniej znanym muzykom.
Następnie za konsoletę wskakuje Jahdas. Od razu zwracam uwagę na jego koszulkę z ogromnym chrabąszczem. Towarzystwo na widowni ożywia się, oczekując na główną gwiazdę wieczoru.
W końcu nadchodzi ta długo oczekiwana chwila. Wkracza Adam, czyli Ras Luta. Od progu nawołuje od to, aby rzucić w diabły dopalacze. Ma świetny kontakt z publicznością. Kolejne kawałki dedykuje "pięknym kobietom" czy "wszystkim tym, którym brakuje hajsu". Zagrzewa publiczność do pląsów, podskoków, czy innych szaleństw, wymachując przy tym dziko swoimi pokaźnymi dredami. Widać, iż ludzie bawią się przednio.
Podobała mi się atmosfera, a także podejście wykonawców do zgromadzonych na sali osób. Mimo pewnych nieprzyjemnych sytuacji, jakie miały miejsce przed Estradą, nastroju koncertu nic ani nikt nie zakłócił.
Zobacz też:
 |  |  |  |
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
