Maciej Janowski: Powalczę o mistrza świata!

SZYMON SZAR: Maciek masz w tym roku bardzo dobry sezon. Chociaż początki nie były najlepsze, czy powodem tego było to, że potrzebowałeś czasu na aklimatyzacje z nowych klubach?

MACIEJ JANOWSKI: Nie jak każdy zawodnik co roku muszę się nadzwyczajnej wjeździć w sezon. Potrzebna kilka meczów spotkań aby dopasować się do do toru sprzętowo. Po za tym tak jak życiu raz jest lepiej jak gorzej. Nie zawsze wszystko wychodzi.

SZSZ: Jaka jest zatem Twoja recepta na tak skuteczną jazdę?

MJ: Nie mam takiej specjalnej recepty, trzeba dbać o zdrowie, sportowo się prowadzić oraz mieć jakąś odskocznie od rywalizacji. Trzeba mieć również czas na relaks i odpoczynek.

SZSZ: Walczysz o swój drugi w karierze tytuł indywidualnego mistrza świata juniorów. Rywalizacja w tym sezonie jest jednak bardzo zacięta?

MJ: Wiedzieliśmy wszyscy od poczatku że tak będzie, jest bowiem młoda zdolna ekipa Duńska i są nasze chłopaki. Każdy z nas walczy jak najlepiej potrafi i rywalizacja jest przez to wyrównana z korzyścią dla kibiców i całego widowiska. Ja ze swojej strony mogę obiecać że zamierzam skutecznie powalczyć o kolejny złoty medal.

SZSZ: Będziesz w przyszłym roku seniorem. Czy gdybyś otrzymał od organizatorów propozycje stałej dzikiej karty w cyklu Grand Prix przyjął byś ją? Jesteś gotowy do walki z najlepszymi?

MJ: Z całą pewnością, chociażby po to aby podnieść swoje umiejętności i łapać niezbędne doświadczenie, a czy poradził bym sobie pokazały by bezpośrednie wyniki na torze i moje zdobycze punktowe.

SZSZ: W świadku żużlowym mówi się iż młodzi gniewni tacy jak Ty, bracia Pawliccy czy Bartosz Zmarzlik są przyszłością polskiego speedwaya. Czy to dla was duża presja czy wręcz przeciwnie działa to nas was mobilizująco.

MJ: Ciężko powiedzieć, przynajmniej ja zawsze chce wygrywać. Nieważne z kim staję pod taśmą startową nastawiam się na jak najwyższe miejsce. Nie ma u mnie stresu związanego ze startem z kimkolwiek bym rywalizował.

SZSZ: Jak czujesz się Tarnowie po opieką trenera Marka Cieślaka?

Bardzo dobrze, wszyscy bardzo dobrze się znamy, tworzymy zgrany zespół jest to wielka przyjemność startować w tymi chłopakami na co dzień w jednej drużynie pod okiem takiego trenera jak Marek Cieślak.

SZSZ: Co czujesz kiedy na zakończenie zawodów jak to miało miejsce w minioną sobotę w Gnieźnie stając na najwyższym stopniu podium wysłuchałeś Mazurka Dąbrowskiego?

MJ: Nie do opisania słowami, jest to coś wspaniałego co warto przeżyć i jest to wspaniała nagroda na chwilę ciężkiej pracy i wielu wyrzeczeń.

SZSZ: W przyszłą sobotę na Twoim domowym torze w Tarnowie kolejna eliminacja mistrzostwa świata juniorów. Czynisz specjalne przygotowania do tych zawodów?

MJ: Nie pojadę z marszu, przystąpię do zawodów jak to każdego innego spotkania bez zbytniej nerwowości i nastawienia na wynik.

SZSZ: Jaka jest Twoja opinia na temat rozgrywania eliminacji mistrzostwa świata na tak nieprzygotowanych, niebezpiecznych torach jak to miało miejsce w lipcu w Coventry. Tor był namoknięty co sprawiło, że walki na torze i prawdziwego żużla było jak na lekarstwo?

MJ: Było to spore nieporozumienie z tymi zawodami, niemniej nie ma co dyskutować na temat miejsc rozgrywania eliminacji. Nie od nas żużlowców to zależy i tam gdzie jesteśmy wysyłani tam musimy jechać i stratować.

SZSZ: Zatem powodzenia Magic , samych trójek, bezkolizyjnej jazdy do końca sezonu oraz kolejnego złota nie tylko w rywalizacji wśród juniorów.

MJ: Dziękuję serdecznie.

Zostań sportowym reporterem naszego serwisu

Serwis Nasze Miasto jest dla Ciebie!