Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"The Wall" zabrzmi za pół godziny!

Ewa Piątek
Ewa Piątek
Już o 20.00 w Łuczniczce zabrzmi „Ściana” w wykonaniu Australian Pink Floyd Show. O 15.00 w Empiku odbyło się spotkanie z muzykami.

- To legendarny już zespół, który dźwiga jeszcze większą legendę – tymi słowami otworzył spotkanie Adam Droździk z Polskiego Radia PIK. Na empikowej kanapie zasiedli: perkusista Paul Bonney, wokalista i basista Colin Wilson oraz klawiszowiec Jason Sawford, a także Ola Bieńkowska, wokalistka wspierająca zespół podczas trasy. Na spotkaniu nie mógł pojawić się Damian Darlington. Muzycy z pomocą tłumacza odpowiadali na pytania zebranych gości i dziennikarzy.

Właśnie „The Wall”
Tribute band Australian Pink Floyd Show wiernie odtwarza brzmienia znane fanom Pink Floyd z krążka „The Wall”. Jak mówią muzycy, wybór płyty jest taki, a nie inny z powodu przypadającej właśnie 30. rocznicy trasy koncertowej promującej ten album.
- Poza tym jest to pierwszy rock operowy album w historii muzyki i jako koncept album stanowi on ogromne wyzwanie – dodają.

- Na ile możecie pozostać sobą, grając muzykę Floydów? – pada pytanie z sali.
- Gramy to, co gramy, ale jesteśmy sobą! – śmieje się Jason. – Staramy się przemycać podczas koncertów pewne elementy australijskiej kultury, żarty, które rozumiemy tylko my. Muzyka jest jednak oczywiście na pierwszy miejscu i staramy się ją wiernie odtwarzać.

Zapytani o utwór Floydów, którego wykonania muzycy nie podjęliby się, wspomnieli kilka piosenek z „Ummagumma”, ale dodali szybko:
- Nie ma utworów, których byśmy nie zagrali, ale do niektórych musimy podchodzić stopniowo. Trudne na przykład są „Echa”, bo to utwór długi i złożony, ale radzimy sobie z nim.
- A czy dostajecie od zespołu nuty?
- Nie, uczymy się utworów ze słuchu. Odsłuchujemy ich kilkaset razy i rozpracowujemy poszczególne partie.
- Czy Pink Floyd narzucili jakiekolwiek warunki, kiedy pozwolili wam wykonywać tę muzykę?
- Nie, mamy ich błogosławieństwo, by wykonywać muzykę w taki sposób, jaki nam odpowiada – mówi Colin.

Wielu obserwatorów i wielbicieli Australian Pink Floyd Show zastanawia się pewnie, czy muzyka sprawia, że australijski tribute band zbliżył się do samych Floydów. Niestety nie.
- Spotkaliśmy się Dawidem Gilmourem, ale nie utrzymujemy stałych kontaktów – odpowiada zespół.

Polka w zespole
Adam Droździk skierował kilka pytań do Oli Bieńkowskiej, która do zespołu trafiła 4 lata temu w Anglii, po tym, jak wybrała się na organizowany przez formację casting:.
- Czy to duży stres - grać z takimi świetnymi muzykami?
- Stresem jest obecność trzech kobiet w zespole – wtrącił ze śmiechem Jason.
- My stresu nie powodujemy, ale jak chcesz, możemy zacząć - Paul zwrócił się do Oli.
- Wymagania są wysokie – opowiadała Ola. – Na stres jednak nie narzekam, chociaż to ogromne przedsięwzięcie, gramy ok. 120 razy w roku!

- A czy chłopacy próbowali nauczyć się polskiego? – pada kolejne pytanie, a Jason od razu demonstruje efekty swoich lekcji języka polskiego:
- Piwo!
- Tak, kojarzą nazwę Żywiec, szczególnie ekipa techniczna – wyjaśnia Ola. – I znają oczywiście takie słowa jak „dziękuję”

Już o 20.00!
Za pół godziny rozpocznie się wielki show. Zdzisław Pająk, autor muzycznych biografii, zapytał, czy zespół wykorzystuje podczas koncertu oryginalny film „The Wall”.
- Na scenie pojawia się wiele animacji inspirowanych „The Wall”, jest to jednak nasz remake stworzony na potrzeby koncertu, nie oryginał. Zawiera on zresztą parę australijskich smaczków.

A co dziś usłyszy publiczność oprócz „The Wall”?
- Będą utwory z innych płyt, ale nie chcę psuć niespodzianki – odpowiada Jason.

Zobacz też:

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto