Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bydgoskie lotnisko upadnie? Szefowie biją na alarm: podwyżki opłat wykończą regionalne porty

Wojciech Mąka
Wojciech Mąka
Ryanair mocno krytykuje zapowiedź podniesienia opłaty terminalowej. Jaka jest przyszłość bydgoskiego portu i innych lotnisk regionalnych?
Ryanair mocno krytykuje zapowiedź podniesienia opłaty terminalowej. Jaka jest przyszłość bydgoskiego portu i innych lotnisk regionalnych? Tomasz Czachorowski
Od nowego roku linie lotnicze operujące z polskich lotnisk mają więcej płacić agencji żeglugi powietrznej. To oznacza droższe bilety. Irlandzki Ryanair już ostro protestuje, a coraz więcej osób z niepokojem patrzy na przyszłość lotniska w Bydgoszczy.

Zobacz wideo: W Bydgoszczy trwa

Od 1 stycznia przyszłego roku w górę mają iść dwie opłaty: tzw. terminalowa i trasowa. To pieniądze, które do kasy Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej oddają operujące na terenie Polski linie lotnicze. Podwyżka opłaty terminalowej jest potężna, sięga 70 procent. Trasowa ma iść w górę o 26 procent.

Polskie porty lotnicze są podzielone na dwie strefy - w pierwszej jest tylko Lotnisko Chopina, porty regionalne - to strefa druga. Dla warszawskiego portu opłata terminalowa z 343,08 zł ma skoczyć do 524,58 zł. Dla lotnisk regionalnych - z 791,12 zł aż do ponad 1,3 tys. zł. Trasowa to kwota 195,70 zł, nowa ma wynieść 245,81 zł.

Prezesi bija na alarm

W liście skierowanym do wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Infrastruktury, bydgoskiego posła Pawła Olszewskiego, prezesi regionalnych portów piszą: "Zauważamy niebezpieczną politykę rządu nie dość, że zagrażającą rozwojowi rynku lotniczego w Polsce, to jeszcze powodującą jego powolny upadek." Prezesi domagają się pilnego zwołania podkomisji ds. rynku lotniczego.

Szefowie lotnisk, w tym Tomasz Moraczewski, prezes Portu lotniczego Bydgoszcz, zwracają uwagę, że już przed pandemią COVID-19 polskie opłaty dyskryminowały krajowe porty regionalne: w 2019 roku średnia stawka opłaty terminalowej w Europie wynosiła 166 EUR, a dla polskich lotnisk regionalnych 181 EUR.

Podwyżki opłaty terminalowej zatwierdza Centralny Urząd Lotniczy, na trasową musi się zgodzić Komisja Europejska. Po wejściu podwyżek w życie oczywiste jest, co zrobią przewoźnicy - podniosą ceny biletów.

To przez Centralny Port Komunikacyjny?

- To są decyzje rządowe, które w konsekwencji mogą doprowadzić do wygaszenia portów regionalnych – ocenia bydgoski poseł PO Paweł Olszewski, przewodniczący sejmowej Komisji Infrastruktury - Ja upatruję w tym celowe działanie, na wygaszenie regionalnych portów, na konto przyszłego, niepewnego, niemądrego pomysłu budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego.

Na CPK zwracają też uwagę irlandzkie linie: "Ryanair, linia lotnicza nr 1 w Polsce, odrzuciła wymówki przedstawicieli CPK, których zdaniem marnowanie 30 miliardów złotych na zamek na piasku w postaci lotniska w szczerym polu jest „dobrze przemyślaną inwestycją”. Ryanair uważa, iż marnowanie 30 miliardów złotych na lotnisko w szczerym polu jest równie dobrze przemyślane, jak inwestycja w Bitcoina" - brzmi oficjalne stanowisko przewoźnika.

- CPK mówi jedynie we własnym imieniu, nie ma pasażerów, nie ma też klientów - linii lotniczych. Ryanair nie będzie korzystać z CPK, podobnie jak, naszym zdaniem, nie uczyni tego LOT ani żadna rozsądna linia lotnicza - ocenia Michael O’Leary, Ryanair.

Właściciel zaniepokojony

Większościowy właściciel PLB, Urząd Marszałkowski, z niepokojem obserwuje zapowiedzi podwyżek.

- Przedstawiciele Państwowej Agencji Żeglugi Powietrznej tłumaczą potrzebę zwiększenia stawek ograniczonymi wpływami z powodu epidemii koronawirusa. Należy pamiętać, że ogromne straty poniosły wszelkie podmioty zajmujące się transportem, szczególnie lotniczym. Dotyczy to także linii lotniczych - zwraca uwagę Olgierd Sobkowiak, przewodniczący rady nadzorczej Portu Lotniczego Bydgoszcz.

Bez serca dla portu?

Interpelację w sprawie przyszłości PLB skierowała do ministra transportu Iwona Kozłowska, bydgoska posłanka PO.

Piotr Król, bydgoski poseł PiS i członek Komisji Infrastruktury, mówi: - Grzechem pierworodnym było oddanie przez Bydgoszcz większości udziałów w PLB w ręce marszałka, który na czele firmy postawił osobę niemającą pojęcia o transporcie. Przyszłość bydgoskiego portu leży w lotach czarterowych i cargo, bo ani Poznań, ani Gdańsk nie mają możliwości prowadzenia cargo. Tyle że nawet najlepsze decyzje nic nie dadzą, jeśli PLB będzie w rękach marszałka, którego jedyną propozycją była zmiana nazwy lotniska na nieprawdziwą "Bydgoszcz-Toruń". Marszałek nie ma pomysłu ani serca dla tego portu.

Mateusz Dul, rzecznik PLB, zapewnia, że spółka szuka alternatywnych źródeł dochodów: - Jedną z możliwości może być rozwój ruchu cargo; od kilku lat zauważa się wzrost aktywności cargo lotniczego na świecie. Szansą na rozwój tego typu transportu w mniejszych portach lotniczych, jest współpraca ze spedytorami. Spółka jest w trakcie rozmów z przewoźnikami lotniczymi, spedytorami czy też agentami w zakresie obsługi przewozów towarowych, w celu zbudowania stałego połączenia obsługi towarów.

Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto