Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sauter: Następny film chciałbym nakręcić w Kazachstanie

Łukasz Jędrzejczak
Łukasz Jędrzejczak
Ważnym punktem programu był wczorajszy film pt. „Hakawati”, ...
Ważnym punktem programu był wczorajszy film pt. „Hakawati”, ... Dorota Mioduszewska
Ważnym punktem programu Festiwalu Sztuki Reportażu był bardzo pozytywnie oceniony film Marcina Sautera pt. "Hakawati". Postanowiliśmy zapytać twórcę, skąd wziął pomysł na historię o bliskowschodnich opowiadaczach bajek, czyli tytułowych hakawati.
Czytaj też:
» Pierwszy dzień Camera Obscura za nami

Osób, które uczesniczyły podczas wczorajszego seansu w Teatrze Polskim było tak dużo, że udostępniono dla nich miejsca na balkonie teatru. W związku z dużym zainteresowaniem filmu i tym, że po prostu nam się ogromnine spodobał, zapytaliśmy Marcina Sautera, dlaczego postanowił podjąć temat arabskich opowiadaczy bajek.

- Bardzo chciałem zrealizować reportaż o krajach arabskich. Kiedyś robiłem tam zdjęcia. Urzekł mnie klimat tamtejszych miast. Ta energia i hałas są zupełnie inne niż u nas. Potem w ręce wpadła mi książka pt. „Hakawati” opisująca świat opowiadaczy bajek. Temat jest bardzo istotny, ponieważ dotyczy ważnej tradycji, która niestety umarła – mówi Marcin Sauter.

Na końcu filmu dowiadujemy się, kim jest poszukiwany hakawati. Ekipa odnajduje go w jednej z syryjskich knajpek.

- Już w trakcie realizacji wiedziałem, kim on jest. Wiedziałem też jak będzie się układała dramaturgia całego filmu. Bohater, którego odnajdujemy na końcu, w istocie nie jest prawdziwym hakawati, ale przedstawicielem tamtejszej cepelii – podkreśla Sauter.

Zapytaliśmy również, jak wyglądała sytuacja polityczna w Syrii, kiedy realizowałny był "Hakawati".

- Byliśmy tam tuż przed rewolucją. Teraz nie można już tam wjeżdżać. Podczas realizacji mieliśmy problemy zarówno tam, jak i w Libanie. W Libanie rządzą wojskowi. Dużo tam tajnej policji, która bardzo mocno utrudniała nam pracę. W Syrii reżim dba o to, aby dobrze przedstawiać kraj. Mogliśmy tylko pracować w obecności człowieka pracującego dla tamtejszego ministerstwa informacji. Oni są tam przyzwyczajeni do ekip telewizyjnych z Wielkiej Brytanii i USA, które w 90 proc. rzajmują się walką z prezydentem Assadem. Nas potraktowano tak samo – opowiada reżyser.

Marcin Sauter jest w trakcie realizacji kilku projektów. Być może jego następny film będzie opowiadał o Kazachstanie.

- Chciałbym zrealizować temat dotyczący Jeziora Aralskiego a konkretnie Aralska, byłego portu, które ze względu na wysychanie jeziora, znajduje się obecnie setki kilometrów od jeziora. Nie wiem jeszcze, o czym będzie dokładnie ten film. Muszę tam pojechać.

Film Sautera to jeden z 12 filmów w Konkursie Międzynarodowym. Kto zwycięży? Tego dowiemy się w sobotę o godz. 20. w Teatrze Polskim w Bydgoszczy.

Zobacz też:

Historia na Wzg. Dąbrowskiego

Oryginalny mandat za złe parkowanie

El Schlong w Mózgu [foto]

Blogi MM: Była sobie Dworcowa
Dołącz do MMBydgoszcz.pli napisz artykuł! Poinformuj nas, co się dzieje w mieście. Pochwal się swoimi zdjęciami, komentuj wpisy i załóż własnego bloga!
» dodaj artykuł
» dodaj zdjęcia
» dodaj wydarzenie
» dodaj wpis do bloga
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bydgoszcz.naszemiasto.pl Nasze Miasto